1. |
Dzień w mieście aniołów
04:12
|
|
||
Dzień w mieście aniołów
Ruszyłem rano, do miasta aniołów
Za wjazd psu zapłaciłem dwie stówy
Wśród tlących się petów i oczu beznadziei
Spijałem miejski gwar zimnych kamienic
Widziałem, Widziałem, Widziałem, Widziałem Cie tam
Jak rwą aniołom skrzydła
Jak spadają głowami w dół
Mijałem ludzi niczym z Hollywood
Wykręcone twarze nie dawały nocą spać
Mówili nie odwracaj, nie odwracaj, się za siebie
Bo los leży w rekach powietrznych kogutów
Widziałem, Widziałem, Widziałem, Widziałem Cie tam
Jak rwą aniołom skrzydła
Jak spadają głowami w dół
Przeszedłem to miasto wzdłuż i wszerz
Rano byłem królem wieczorem żebrakiem
Mijałem tych co zostali tu na wieczność
Z kobietami z pretensjami‚ kuponem turbolotka
To w głowach rodzi się cale to zło
W oparach szlugów i drogiej whisky
Brakuje mi tabletek na uspokojenie
Wczoraj ktoś pytał kiedy wracam.
Widziałem, Widziałem, Widziałem, Widziałem Cie tam
Jak rwą aniołom skrzydła
Jak spadają głowami w dół
Szukałem Ciebie bo chciałem być taki jak Ty
|
||||
2. |
Powietrze
03:31
|
|
||
Powietrze
Tak blisko nam do chmur
potrzebuje Cię, potrzebuje jak tlenu
Ruchy świateł, ruchy dłoni
wiesz co myślę gdy patrzę w Twoje oczy
Głusi ludzie, jak pień
Nie chcą widzieć, zamykają oczy i śpią
Oddalając nas od siebie
Gdy blisko nam do dna
gdy brakuje Cie, brakuje jak tlenu
Póki ogień plonie w nas
mamy coś czego nie zabierzesz nam
Głusi ludzie, jak pień
Nie chcą widzieć, zamykają oczy i śpią
wytwarzają ciszę której
nie da się wypełnić marzeniami
Głusi ludzie, jak pień
Nie chcą widzieć, zamykają oczy i śpią
Oddalając nas od siebie
|
If you like Spontane, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp